KS GWIAZDA BYDGOSZCZ JUNIOR STARSZY - strona oficjalna

Jesienną rundę rewanżową w lidze orlika rozpoczeliśmy od wyjazdowego

meczu w Nakle. Faworytem tego pojedynku wydawałoby się powinni być

gospodarze jednak z przebiegu gry to my byliśmy drużyną lepszą. No ale

zacznijmy od początku. Pierwsze minuty meczu przebiegały w sposób

rozpoznawania przeciwnika dla obu zespołów, dlatego też mecz był

bardzo wyrównany. W tym czasie mieliśmy kilka okazji do zdobycia

bramki, ale dobra postawa bramkarza Czarnych przy niedokładności

wykończeń strzału przez naszych napastników nie przyniosła efektu.

Gospodarze zaś stworzyli wiele okazji do zdobycia bramki, ale

fantastyczna postawa w bramce Matiego była zaporą nie do przejścia.

Ten stan rzeczy trwał do osiemnasty minuty. W nasze szeregi wstąpiło

małe rozlużnienie co skrzętnie wykożystali gospodarze. Atak lewą

stroną zakończył się mocnym strzałem z ostrego konta pola karnego

i jest bramka dla Czarnych. Po utracie bramki w naszych piłkarzy

wstąpiła prawdziwa złość sportowa. Dwie minuty później po ładnej

indywidualnej akcji bramkę wyrównującą zdobył Adam. Od tego

momentu na boisku panowaliśmy my. Akcję zawodników gospodaży

rozbijały się w środku pola bądź to na lini obrony zaś w bramce

bezbłędnie spisywał się nasz bramkarz. Nasza przewaga została

podkreślona bramką do szatni. Po znakomitym rozegraniu w środku

pola na pozycję wyszedł Arek. Indywiduana akcja została wykończona

celnym strzałem jest 1:2. Druga połowa to koncertowa Doriana.

Nasz zespół rozpoczął zbyt spokojnie, jakby mecz był już wygrany.

To wykorzystali gospodarze po wysokiej porażce w poprzednie kolejce

musieli ten mecz wygrać. Po nieporozumieniach w naszej obronie

doprowadzili do wyniku 2:2. I tu już wcześniej wspomniany Dorian.

Bramka na 2:3 to fenomenalna indywidualna akcja.

Przejęcie w środkowej strefie boiska piłki, wymanewrowanie czterech

obrońców, strzał na bramkę i znów obieliśmy prowadzenie. Cały czs

nie mogliśmy poukładać gry w obronie. Kolejny prezent dla drużyny

Czarnych błąd w niedokładnym wybiciu piłki i wyrównanie jest 3:3.

I to było wrzystko na co było stać drużynę gospodarzy.

Po zdobyciu wyrównującej bramki drużyna Czarnych odkryła się

i zapomnieli że najsłabszym ogniwem ich drużyny jest obrona.

To z profesorską dokładnością wykorzystał ponownie Dorian.

Kolejna bramka na 3:4 była ukoronowaniem jego indywidualnej

akcji wypracowanej przez zespół. Po utracie kolejnej bramki zespół

Czarnych rzucił się do odrobienia strat. Ale na przszkodzie stanęła

już upożądkowana gra naszego zespołu i dobrze dysponujący

Mateusz w bramce. Jak widać gdy zespół z wielkim pośpiechem chce

doprowadzić do wyrównania odkrywając się zapomina o obronie

zawsze traci bramkę. I tak stało się tym razem. Dorii wykorzystał właśnie

taki moment strzelając gospodarzą piątą bramkę, a swoją trzecią.

Huragunowe ataki Czarnych nie zmieniły już wyniku, gdyż postawa

całego zespołu w końcowych minutach meczu pozwoliła na utrzymanie

korzystnego rezultatu. Cały zespół zasługuje na wielkie brawa za ten

mecz. Z dumą opisuję go w skrucię i niech żałują ci którzy go niewidzieli.

Za ten początek maratonu piłkarskiego rozpoczął się znakomicie.

W dobrych nastrojach czekamy na turnieje Deichmanna i w Grudziądzu.

A zapomniał bym wspomnieć o Fabianie który mino choroby stawił się

na tak ważny mecz. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia Hubertowi,

Miłoszowi oraz Fabianowi, którzy są wzmocnieniem dla naszego zespołu.

Nie wybaczalnym błędem byłoby nie wspomnieć o Trenerze Romanie

który w znakomity sposób ułożył taktycznie to spotkanie. Brawa dla

kierownika oraz wszystkich rodziców którzy wspierali cały zespół

(ale się rozpisałem).

Bramki w tym meczu zdobyli:

na 1:1 A. Laskowski

na 1:2 D. Affeld

na 2:3 A. Musiał

na 3:4 D. Affeld

na 3:5 D. Affeld

• Komentarzy [1]
• czytano: [1575]
• DO